
Czytaj±c Ferdydurke nie da siê nie zwróciæ uwagi na podstawowe pojêcia, które pojawiaj± siê w wielu miejscach utworu. S± to oczywi¶cie s³ynne has³a: gêba, pupa i ³ydka. Nie s± to jednak wy³±cznie infantylne s³owa, ale znacz± wiêcej, co uwa¿ny czytelnik powinien zauwa¿yæ. Pierwsze has³o oznacza przede wszystkim maskê, rolê, w jak± nieuchronnie wpada ka¿dy cz³owiek, gdy wchodzi w interakcjê z innymi lud¼mi. Chodzi o pewne stereotypy, wzorce i postawy, jakim ulegamy, nie mamy jednak na to wielkiego wp³ywu. Nawet, gdy cz³owiek stara siê uciec od gêby, to i tak wpada w jaki¶ kolejny schemat, wiêc droga jest zamkniêta. Kolejne pojêcie oznacza infantylno¶æ, zdziecinnienie, jest to kolejna odmiana ról, jakie przybieramy. Wreszcie – ³ydka – oznacza swobodê obyczajów i sferê erotyczn±. Wszystkie te schematy mo¿na tak¿e przenie¶æ na pole teorii literatury. W tym momencie pojawia siê pojêcie formy, która stanowi³a centrum rozwa¿añ Gombrowicza. Forma zniewala, jest wszêdzie i nie mo¿na od niej uciec. Dotyczy to nie tylko gatunku, w jakim tworzy twórca, ale tak¿e sposobu budowania fabu³y, konwencji i kierunku prowadzenia narracji.